Na, mam nadzieję, dobry początek, zgodnie z tytułem posta, pokażę paru "patronów" mojego domu. Tak się jakoś złożyło, że trochę niechcący w różnych jego kątach zamieszkały dobre anioły. Szczerze mówiąc, chyba to one znajdowały mnie a nie ja je, bo pojawiały się jakoś tak "mimochodem". Nawet nie zauważyłam kiedy rozgościły się tu i ówdzie :)
I anioł pilnujący uciekającego czasu :)
A ten roześmiany pilnuje wejścia do kuchni
Parę jeszcze tych aniołów by się u mnie znalazło. Może jeszcze kiedyś się zaprezentują :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz